sobota, 23 lutego 2013

O co chodzi z tym tytułem?

Krótko i węzłowato, bo już byłam pytana, co właściwie znaczy ten tytuł "Hurdy-gurdy hurly-burly".
"Hurdy-gurdy" to po angielsku lira korbowa. Ja zasadniczo grywam na lirze. Ponieważ nie chce mi się znowu wyciągać kamery, a poza tym też liry i robić zdjęcia, wklejam fotkę jaką już mam, w jakości telefonowej:
Widać, że ma korbę i skrzynkę klawiaturową, a nawet kawałek klawiatury też można dostrzec.Miałam w planie poświęcanie jej więcej uwagi i pisanie o niej, ale muszę się zajmować innymi sprawami, a poza tym nie czuję się komfortowo, hałasując lirą w całym mieszkaniu, a instrument jest naprawdę głośny. Póki co lira przebywa więc głównie w pokrowcu, czekając na lepsze dni. Przydałyby się też lepsze struny.
"Hurly-burly" to słowo stworzone przez Szekspira, pojawiające się w "Makbecie". "When the hurlyburly's done, / When the battle's lost and won", mówi wiedźma. "Hurly-burly" oznacza "zamieszanie", mniej więcej. Dobrze opisuje zawartość tego bloga.
"Hurdy-gurdy hurly-burly" zasadniczo oznacza "zamieszanie wokół liry korbowej" i tak właśnie wyobrażałam sobie mój kontent. Nie wyszło, ponieważ mało tu liry, zamieszanie jednak wciąż jest.
Pozostaje jeszcze kwestia adresu, chociaż nie powiem, żebym miała tu szczególnie dużo do wyjaśniania. Po pierwsze "osmiryd" świetnie brzmi. Po drugie, to jeden wyraz, a dobrze, żeby adres był jednowyrazowy. Po trzecie, osm i iryd to pierwiastki o największej gęstości, co czyni je na swój sposób niezwykłymi, jak również i to, że występują na Ziemi tylko w niewielkich ilościach. Osmiryd to ich magiczne połączenie :)

Nie z tej ziemi pozdrawia Luiza.

4 komentarze: