Stało się. Po wielu miesiącach literackiej bezproduktywności i czytania analizatorni, rozpoczęłam swój internetowy projekt. Oto przed wami - Luizopko.
Od dawna lubiłam pisać. Czy to wypracowania na lekcjach polskiego, czy to opka na blogach - zawsze było to coś, co sprawiało mi przyjemnie. W przeciwieństwie do innych dziedzin sztuki, które chciałam uprawiać, literatura zawsze spotykała się z aprobatą ze strony moich rodziców.
Przez jakiś czas próbowałam publikować coś na stronie Fantastyki, ale niespecjalnie mi to wychodziło i w sumie do niczego nie prowadziło. A teraz po raz pierwszy dostarczam coś napisanego przeze mnie szerszemu gronu znajomych i - olaboga! - rodzinie.
Chciałabym pisać książki, nie powiem, że nie, ale nie jestem na tyle próżna, by uważać, że publikowane na blogu opko w krótkich odcinkach czyni mnie pisarką. Wyjaśnienie, dlaczego właściwie chcę to pisać, znajduje się na blogu Luizopka, ale może wyjaśnię to trochę od innej strony.
Jeśli będę pisać coś, co dotrze do moich znajomych, to może nawet dostanę nieco informacji zwrotnych i dowiem się, czy moje pomysły są coś warte, czy mój styl jest przyjemny do czytania, czy może jestem żałosna i beznadziejna i powinnam porzucić literaturę raz na zawsze (jk). Z pewnością ukrywane przed światem blogaski nie doprowadzą mnie do literackiego rozwoju, natomiast upubliczniony blogasek może. I nawet jeśli pewnego dnia przeczytam moje własne dzieUo na PLUS-ie lub NAKW-ie - to też tylko mi pomoże. A więc zachęcam, drodzy czytelnicy, wchodźcie w linki, gdy będą się pojawiać kolejne odcinki mojego opka i zostawiajcie miażdżące komentarze.
W prawym pasku pojawi się dodatek "Moje blogi", więc wchodząc tutaj, będziecie mogli zobaczyć, czy coś nowego pojawiło się na Luizopku. Prawdopodobnie wpisy będą krótkie i będę je dodawała nieregularnie, ponieważ jestem taką zapracowaną osobą... Poza tym nie zamierzam nadawać im tytułów, bo nie mam głowy do tytułów, chociaż wiem, że tytuły są ważne.
Parę osób może poznać postać, wokół której to opko będzie się kręciło, bo już zdarzyło mi się napisać opowiadanie, którego bohaterem był Mikael.
I ostatnia istotna rzecz - nie mam poczucia humoru, bawi mnie właściwie wszystko, proszę więc nie oczekiwać, że opko "pisane z dystansem" będzie od razu zabawne. Niewątpliwie jednak czasami będzie się dało poczuć, że nie traktuję tego całkiem poważnie.
A teraz już zostawiam Was sam na sam z Luizopkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz